o perwersji
innymi słowy puść wodze swej wyobraźni
innymi słowy puść wodze swej wyobraźni
25.08.16
Królik jak to królik, siedział na murku i bujał skokami. Uszy mu się kołysały w rytm bujania. Siedział i tak patrzył na krzaki dzikiej róży, które o tej porze już miały czerwone owoce z nasionkami w środku. – Kiedy byłem mały – pomyślał króliczek. – Nacieraliśmy tymi pestkami samiczki – zaśmiał się cichutko na wspomnienie, a po chwili zbladł, bo przypomniał sobie jak potem samiczki nasmarowały jego – między łapkami. Swędziało go przeokropnie, zmyć tego z siebie nie mógł, a poza tym myjąc się rozprowadził te śmieszne kłująco-swędzące włoski po całym ciele… Momentalnie zrezygnował z żartu i zaczął znów majtać Więcej >
01.08.16
– Uczyń mnie piękną – błagała. Zielone oczy wpatrywały się w nią. – Nie mogę – padła po chwili odpowiedź. Rude loki opadały ciężko na jej nagie ramiona. Skóra skrzyła się odcieniem mleka w poświacie księżyca. Niewielki rumieniec pokrył twarz, podkreślał złoty kolor jej oczu. W jednej chwili uzmysłowiła sobie, że prosi o coś co jest nierealne. Że prosi o coś co tak na dobrą sprawę nie istnieje. Do oczu napłynęły jej łzy. – Tak bardzo chciałabym być piękna – urwała, chowając smutny wyraz oczu w dłoniach. Potrząsnęła włosami, które kaskadami poskręcanych sprężynek okryły jej nagie ciało jakby płaszczem. Zielone Więcej >
31.07.16
Szli przez ciemny las, wracali z nad jeziorka. Promienie słońca ledwo przeciskały się przez gęstwinę. – Mamooo… Mamoo – krzyczał Jaszczurek. – Co? – To dla ciebie – powiedział, wręczając Smoczycy kawał zielska z korzonkiem. Smoczyca pacnęła królika przez grzbiet. Królikowe oczka zrobiły się szparkowate, źrenice wielkie. Mruknął. Przestał zwracać uwagi na gzy, które obsiadły mu udo. Smoczyca pacała królika po grzbiecie i tak sobie szli. – Mamo, a co Ty robisz? – Masaż – odparła spokojnie. Królik dałby się za ucho potarmosić, że właśnie przygryzała język w skupieniu nad paceniem jego grzbietu. Co prawda, nie robiła tego mocno, ale Więcej >
31.07.16
– Ach – westchnął króliczek. – Tu zawsze jest tak naturalnie. Wiaterek muska futerko tak inaczej. Smoczyca spojrzała na królika tak, jakby powiedział coś odkrywczego. – No nie gadaj! Przecież to naturalny las. – U nas też jest – nastroszył się królik. – Tylko, że to miejski las. Prawda jest taka, że króliczek od najmłodszych lat, a w zasadzie od urodzenia wychowywany był w miejskiej dżungli i rzadko oglądał naturalny las. Co więcej, nawet jego tatuś i mamusia żyli od urodzenia w miejskim lesie, więc króliczek nie mógł wiedzieć jak wygląda taki las lesisty. No chyba, że Smoczyca zabierała go Więcej >
20.07.16
Czas. Jak on szybko leci… Za miesiąc minie drugi rok od chwili gdy napisałam „nie, nigdy w życiu i koniec kropka”. Pamiętam jaki był odbiór tego tekstu ludzi postronnych i jaki był dla wielu osób oczywisty. Chciałabym coś wyznać… Uzupełnić. Bo kilka dni wcześniej…
****
– Napisz o mnie opowiadanie – rzuciła nagle, kiedyś przy okazji gdy u Niej byłam. – Nigdy nie napisałaś nic dla mnie. – Nie, nie chcesz tego – skrzywiłam się mimowolnie, bo przypomniało mi się coś, czym dzielić się nie chciałam, mimo że poniekąd byłoby piękne. – Bo przecież… – zaczęłam, ale umilkłam gdy się odezwała. – Więcej >
16.07.16
– Ja nie wiem – pomyślał głośno króliczek. – Czego, czego nie wiesz, ja ci powiem! – krzyczała sroka. Króliczek spojrzał się na nią wrogo. – No co. Jak nie wiesz, to ja ci powiem czego nie wiesz i będziesz wiedział – podskakiwała na gałęzi. Królik westchnął, zwrócił pyszczek z powrotem na grządki marchwi. – Ciiii. Słyszysz? To marchew rośnie – mruknął z wyraźnym uwielbieniem. Sroka podfrunęła bliżej. Patrzy, dziób przekręca… – A co ty się tak nadstawiasz? W cymbał chcesz? – rozochocił się króliczek. – A nie wiem… – Jak nie wiesz to ja ci powiem. Chcesz – i Więcej >
08.07.16
Leżał królik na parapecie, ukryty pod kocykiem w brązowo-zielone plamki. W łapkach trzymał lornetkę ozdobioną gałązkami leszczyny i mchem. – Co się tak maskujesz? – zapytała Smoczyca. – Udaję, że mnie nie ma – odpowiedział króliczek. – Ale po co? – No jak to po co? Łuskowata… – westchnął. – Królik jest bezbronną ofiarą. Wiesz… Ukrywać się muszę. Smoczyca zachichotała. – Nie śmiej się! – nastroszył futerko. – To poważna sprawa! – tupnął. Smoczyca patrzyła na swojego małego, brązowego królika… I ponownie wybuchnęła śmiechem. – Jak się złościsz jesteś taki uroczy – powiedziała między atakami śmiechu. Królik spoważniał. – „Strach, Więcej >
19.06.16
Białe światło oblało jej ciało upstrzone piegami. Wzrok niby nieobecny, a jednak obecny, błądził po twarzach obserwatorów. Skóra skrzyła się od potu srebrzystymi kroplami, które odbijały blask lamp. Tworzyły wzór na jej ciele, spływając stróżkami między piersi.
– To nie jest na pokaz – dławiła się łzami. – To nie jest na pokaz, to jest tak bardzo nasze – szepnęła. Coś w niej pękało, coś napierało na zmysły. Powoli zaczynała wilgotnieć, powoli zaczynała drżeć. Odgłos upadającego motka wybudził ją z letargu i wyłowił z otchłani zaprzeczenia. Szmer ciągniętej liny po deskach podłogi, który usłyszała mimo gwaru, mimo tak wielu rozmów, Więcej >
18.04.16
Za oknem jakiś ptak radośnie oznajmiał nadejście lata, wiatr szalał w trzcinach przy brzegu jeziora, do którego było kilka kroków. Drewniana podłoga trzeszczała w rytm ich kroków. Zapachy ich perfum mieszały się z kurzem zalegającym w pomieszczeniu.
– Przeprowadzę cię przez drzwi z obietnicą uwielbienia. Pozwól, że pokażę ci kim jestem – zanuciła, zalotnie mrużąc przy tym oczy, a ich błękit przypominał mu otchłań jeziora nad które przyjechali. Rytm kroków rozbudzał wyobraźnię, ten stukot obcasów, jęk drewna pod Jej butami i to nieznośne kołysanie biodrami, sprawiało, że on nie potrafił oderwać od Niej oczu. Tonął w jej spojrzeniach, zatracał się w pożądaniu Więcej >
17.04.16
Słonko grzało równo, raz na kamyk, raz na… Smoczyca zarządziła posiedzenie w ogródku. Królikowi pociło się futerko, ale dzielnie przytachał większą od siebie łopatę i takie coś co miało trzy ząbki z jednej strony, a z drugiej taki jeden duży. Targał te sprzęty po trawniku, szurając przy tym okrutnie. Konefkę w siekaczach niósł, bo Smoczyca kwiatek chciała wkopać. – Kwiatek ładny, ale szkodzi robakom – przypominał. – Nie puszczam robaków do ogródka – odparła i kucnęła za krzakiem. Królik przekrzywił łepek zaciekawiony i nieco zmieszany. – Sikasz? – szepnął teatralnie. – Pielę truskawki. Zdziwił się, że Smoczyca hoduje truskawki. Ostatecznie Więcej >