innymi słowy puść wodze swej wyobraźni
Archiwum dla wrzesień, 2016
wendetta w trzech aktach III
25.09.16
Uwaga ostrzegam. W to co tutaj przeczytacie nikt z Was raczej nie uwierzy, bo historia jest tak abstrakcyjna, że aż niemożliwa aby się faktycznie wydarzyła… Jednak… „Słyszałam” to na własne uszy, a los bywa przewrotny – nigdy o tym nie zapominajcie.
****
– Potrzebuję wyjść dziś wcześniej z pracy. Odebrałabym sobie godzinę z nadgodzin. Mogę? – wysłałam krótkiego smsa do przełożonej, a po chwili już miałam twierdzącą odpowiedź. Na dwie godziny przed moim wyjściem z pracy w drzwiach stanęła Aga. Trzęsła się. – Nie denerwuj się, wszystko się uda – powiedziałam uspokajając. – To emocje. Nienawidzę skurwysyna – wycedziła przez zęby. Zaprowadziłam Więcej >
wendetta w trzech aktach II
25.09.16
Uwaga ostrzegam. W to co tutaj przeczytacie nikt z Was raczej nie uwierzy, bo historia jest tak abstrakcyjna, że aż niemożliwa aby się faktycznie wydarzyła… Jednak… „Słyszałam” to na własne uszy, a los bywa przewrotny – nigdy o tym nie zapominajcie.
****
Dotarcie do Agnieszki nie było trudne, miał ją w swoich znajomych na fejsie. Powiedziałam Adze, żeby się w to nie mieszała, bo już raz się z nią kontaktowała reagując dość emocjonalnie, ostro. Opowiedziała mi jak odkryła, że jej narzeczony posiada dwa numery i dwa różne telefony. Włosy mi się zjeżyły. Napisałam do Agnieszki wiadomość z prośbą o poufność, że jestem Więcej >
800 kroków, 800 słów
18.09.16
– Czas zacząć – powiedziała wychodząc z bramy. Spojrzałam na Nią, stała na kamiennych schodkach, uśmiechnięta od ucha do ucha, trzymała w ręku zieloną chustkę i patrzyła na mnie. Wbiłam wzrok w tę chustkę, ogarnął mnie dziwny niepokój. Spojrzałam na Nią drugi raz… I nie mam pojęcia jak, ale stanęłam przed Nią, a Ona podniosła dłonie z chustką. Materiał otarł się o skórę na powiekach. Ciemność zalała świadomość… – Dźwięki ulicy. Ulica. O boże – wciągnęłam w stresie powietrze. – Wypierdolę się, wlezę w coś, zrobię sobie krzywdę – pomyślałam z przerażeniem. Złapała moją dłoń i wsunęła ją sobie pod Więcej >
razem
05.09.16
Zapach, czuję ten zapach, lekko kręci w nosie, Nurzam stopę w trawie skąpanej w rosie. Zapach, czuję ten zapach, włada mą myślą w głowie, Tyle godzin, dni, miesięcy już jesteśmy po słowie.
Zieleń, ta zieleń, to ona włada moją duszą, A Jej zgrabne biodra nadal mnie kuszą. Zieleń, ta zieleń, to ona włada mym sercem, A ja za Nią podążam trawiastym, wilgotnym kobiercem.
Czerń, ta czerń to kolor jej włosów, – Słyszysz? – Ta kraina jest pełna różnych odgłosów. Czerń, ta czerń, jak skrzydła kruka, Jestem pewna, tej przyjaźni nic nie zbruka.
Czerwień, ta czerwień rozchylonych Jej ust, Aż chciałoby się Więcej >