innymi słowy puść wodze swej wyobraźni
Archiwum dla lipiec, 2015
leśne knucie III
17.07.15
Ciąg dalszy knucia oraz kucharzenia…
Stał biedny króliczek w oknie, znaczy się dziupli. Bał się odejść na chwilę za potrzebą, aby nie przeoczyć momentu gdy Smoczyca wraz z jeżem przekroczy furtkę swojego ogródka… Chciał wszystko wykonać planowo, a i intrygę uknuli z jeżem. Nie wytrzymał, pokicał do ustępu, w locie zrobił co potrzebował i szybko umył łapki. Poleciał pod drewniane drzwi, odsłonił patrzałkę zakrytą sękiem i zerka. Klatka schodowa wewnątrz drzewa była pusta, poleciał do okna i stoi. Stoi i stoi… i dalej stoi. Ociągał się trochę z zapytaniem jak im powrót idzie, nerwowo przebierał łapkami nie mogąc się doczekać ich Więcej >
leśne knucie II
14.07.15
Ciąg dalszy kuchennych rewolucji królika.
– To ciastko jest cholernie duże – popatrzył na wyjęty z lodówki tort. – Jak mi powie, że brzydki to chyba zastrzelę – roześmiał się, pisząc do jeża. – A potem strzelę focha. O! – Po pierwsze to tak nie powie. – Oj wiem, żartowałem sobie. – A po drugie, jakby tak powiedziała, to razem będziemy odpowiadali za morderstwo. Królik się uśmiał, wziął centymetr i zaczął mierzyć. Musiał wygnieść pelerynkę tak dużą żeby okryć całość i mieć jeszcze zapas na ewentualny błąd. Stresował się przy tym bardzo. – Nałożenie pelerynki będzie najtrudniejsze – westchnął i zaczął Więcej >
ziarenka
13.07.15
Jak wiele jest rzeczy, których pragniemy podświadomie? Wiele, mnóstwo, mrowie. Jak wiele z nich nas przerażają? Kilka… Ile punktów z naszej listy pragnień przerastają nasze możliwości? Nie wiem, ale dowiem się jeśli pozwolisz mi spróbować. Dopiero wtedy będę wiedziała czy do danego marzenia dorosłam na tyle, by stawić czoło własnym lękom, by zrobić krok dalej… Dopiero wtedy przekonam się jak wiele siły to wymaga, jak wiele odwagi, jak ogromną ilością zaufania musiałabym obdarzyć Ciebie…
Fantazje są jak ziarenka. Kiełkują w Tobie, we mnie, w nas. Umiejętnie pielęgnowane rozwijają się, zakwitają głębokim pragnieniem, a gdy nadchodzi odpowiedni czas dojrzewają. Rodzi się Więcej >
leśne knucie
10.07.15
Półtora tygodnia temu.
– Trza się ogarnąć z tym ciastkiem. – To weź przejrzyj ofertę. – Oki – królik przejrzał i wypisał jeżowi co potrzeba. – Wszystko? Zamawiać? Znaczy… Już zamówione. Płacić? – Myślę, że wszystko – podrapał się po brodzie. – Tylko mi powiedz ma lecieć do mnie czy do ciebie? – Przyleci do mnie, do firmy. – Rozmawiałem z konikiem wodnym, jakby co to mamy kulinarne wsparcie – klasnął w łapki zadowolony z siebie. – Dobrałem jeszcze paczkę kleju, tak na wszelki wypadek. – Oki. Dziękuję. – Wszystko od niego? – Od torta? Tak, blaty i inne pierdółki ogarnę Więcej >
szprychy, staw, kwiatki i jagody
02.07.15
– Masz 30 minut na przykicanie – zobaczył na marchewkowym telefonie. Zrobił dziwną minę, napuszył się i wyskoczył z norki tak jak stał. Dotarł do legowiska Smoczycy kilka sekund po Niej i jeżu. Jeż stał w przednorzu, ale jakiś taki cichy, siakiś taki niejeżowy. Królik się zestresował, chciał przytulić jeża, ale bał się, że ten na niego nawarczy. – Królik odgrzeje pierogi, królik króluje przy zlewie – padło polecenie. Królik coś czuł noskiem. Drżał wewnątrz, coś było nie tak, a że nie wiedział o co chodzi to się zaczął stresować. Uszy mu drgały, ogonek się trząsł, a z łapek naczynka Więcej >
niby zabawa, a to jednak wyzwanie III
01.07.15
– Raz kozie śmierć – pomyślałam, łapiąc się na tym, że boję się zapytać. – Orgazmek? Malutki? Pół? Pisk, pisk – prosiłam, wypalając serią chciejstwa. – To może 1/4 orgazmka? – zażartowałam nie widząc reakcji. – Nie? Trudno. To dobrej nocy – już się po cichu wycofywałam z własnej zachciewajki i tyłem jak rak opuszczałam pole bitewne, ale zgolone futerko domagało się głaskania… – Oj, spróbuj dwa – pojawiło się. – Tyle radości i dobra? Gdzie tu jest haczyk? – pomyślałam. – W ciągu jednego czasu? – próbowałam uściślić. – Serio pytam. – Tak. Spróbuj.
Szczytem osiągnięć było posiadanie dwóch orgazmów Więcej >