innymi słowy puść wodze swej wyobraźni
Archiwum dla czerwiec, 2014
trudna sztuka koegzystowania w społeczeństwie…
30.06.14
Uwaga! Będę narzekać, wywlekać wszystko, pluć i ziać ogniem. Dlaczego? A to dlatego, że chyba nie jestem wstanie uargumentować odpowiednio mojej wściekłości i chyba pozostaje mi tylko zaszczepić się albo zafundować sobie znieczulenie… Chociaż nie. Wyrzucę z siebie i będzie mi lepiej, lżej i takie tam.
Niemiłosiernie mnie wkurza podejście niektórych jednostek do tematu, brak szeroko pojmowanego dobrego wychowania lub aspołeczne podejście… E nie, aspołeczność to coś innego. Może lepsze będzie określenie „moje jest bardziej mojsze, bo moje, a ty masz G***O do powiedzenia, bo moja prawda jest bardziej prawdziwasza” – czyli takie mocno egoistyczne podejście gdzie widzi się tylko czubek Więcej >
kolor zobowiązuje
25.06.14
22 czerwca, niedziela
Jeszcze kilka dni temu byłam przekonana, że nic już z tego nie będzie. Wydarzenia ostatniego czasu zmusiły mnie do nabrania dystansu i powiedzenia sobie czegoś co przyjemne nie było. – Do trzech razy sztuka – powtarzałam w myślach, bo doszłam do wniosku, że kształt tego czego chciałam nie pokrywał się z tym co miałam w rękach i to aż do takiego stopnia, że wolałabym odejść niż znów czekać. Ja nie lubię czekać, za to uwielbiam dostawać to czego chcę tu i teraz, natychmiast, bo taka jest moja natura. Byłam więc zdolna do takich drastycznych kroków, a ponieważ nie Więcej >
walet pik
15.06.14
– Dość – powiedziała Żaneta, kobieta z kruczoczarnymi, długimi włosami. – Zagracie w naszą grę, według naszych zasad albo możecie się ubierać i wynosić. – Jakich? – zapytałem lekko zaskoczony, ale zaciekawiony tym co może nas spotkać. – Ty pójdziesz z nami – do Żanety dołączyły dwie inne kobiety, jedna pulchniejsza z krótkimi brązowymi włosami oraz drobnej budowy blondynka. Poszedłem, zostawiając Adama samego z rudowłosą lolitką, która wpatrywała się w niego z nieukrywaną lubieżnością. – Oho, będzie się działo. Może nawet sobie chłopaczyna porucha – pomyślałem, zerkając jeszcze za plecy i próbując złowić wzrok kumpla. Jednak on miał wzrok wbity Więcej >
walet trefl
14.06.14
– Gorąco – powiedziałem do kumpla, z którym jechałem do roboty na małej imprezie. – Przynajmniej nie będziemy musieli się oliwkami smarować – zażartował. – Oby było gdzie się ogarnąć. – Jest – zamyślił się. – Żaneta mówiła, że mają do dyspozycji całe piętro w domku jednorodzinnym.
Zlecenie jak zlecenie i już dawno przestałem liczyć, że zaliczę jakąś laskę na takich imprezach. Nasze usługi zamawiały głównie dziewczyny organizujące wieczory panieńskie i tak właśnie było i tym razem. Umowa obejmowała klasyczny striptiz, taniec erotyczny plus kilka sprośnych zabaw jak chociażby dla przykładu obciąganie bananów przez dziewczęta. Pełną listę miał mój kumpel. Nie Więcej >
słodko-gorzki smak zemsty
08.06.14
Z dedykacją dla kogoś, kto wie o kim mowa 😀
Mówi się, że zemsta smakuje najlepiej na zimno. To prawda, bo nie ma nic lepszego jak z zimną krwią zaplanowana „zbrodnia”. No ale zastanówmy się ile smaków tracimy spożywając zimny obiad? Wiele. Zapewne znajdą się i amatorzy chłodników czy innych dań podawanych na zimno, ale niech spróbują zjeść mrożoną pizzę albo zimne spaghetti. Co prawda nie sposób porównywać zimnego jedzenia do takiej zbrodni… Ale co tam. Wolność słowa ponoć mamy.
****
Knuły tak, że aż z daleka szło wyczuć sytuację, a wszystko zaczęło się od niewinnego przejawu sprzeciwu. – Dałabym mu nauczkę – Więcej >
prosisz się II
07.06.14
Jak on mógł mi to zrobić?! – krzyknęła, uderzając pięścią o marmurowy blat, aż łyżeczka z brzękiem podskoczyła. – A niech cię diabli wezmą – mamrotała wściekle pod nosem. – A nie, przepraszam. Złego diabli nie biorą… – na język cisnęły jej się najgorsze epitety, jakie tylko mogła wymyślić.
Drżącymi rękami wsparła się, lekko zdezorientowana i zaskoczona takim obrotem spraw, sięgnęła jeszcze trzęsącą się ręką w stronę własnych kostek, podciągnęła za spodnie dresowe, wyrzuciła z żalem do śmieci resztki swoich ulubionych majtek. Westchnęła żałośnie i wstawiła kubek do zlewu po czym w tych swoich śmiesznych, włochatych kapciach poszła do pokoju. Więcej >
siakaś szcześliwsza
03.06.14
19 maja, poniedziałek
Wielką radości i łaskawością zostałam obdarowana. No dobrze, przesadzam i wyolbrzymiam, ale co zrobić zawsze lubiłam. Tan czas, w którym to On zniknął z przestworzy internetu do przyjemnych nie należał. A skoro już się pojawił i zaszczycił mą skromną osobę rozmową to musiałam nadrobić te dni kiedy nie miałam jak być wredna. Przeszłam samą siebie, ale ile mi to radości dało, ile uśmiechu… Ba, nawet znajoma napisała mi, że jakaś szczęśliwsza jestem. No pewnie. Brakowało mi Go, brakowało mi tego droczenia i tych wszystkich innych dziwnych rzeczy. Jak go nie ma to źle, a jak już jest… to Więcej >
duma i uprzedzenia
02.06.14
17 maja, sobota
Wyglądam jak pudel – pomyślałam patrząc w lustro. – Trochę deszczu i proszę bardzo oto panna pudel pierwsza we własnej osobie. Trzeba było już obciąć te kudły, ale przecież odrosną. Nawet trochę żałuję, bo przecież do pasa miałam, a teraz ledwo za ramiona… Zapomniałam jedynie o tym, że moje włosy nie lubią wilgoci i z racji swoich naturalnych skłonności do „krętactwa” zaczynają falować jak szalone będąc krótkie. Co z tego, że każde w inną stronę, ale falowane są. Mogły by się zdecydować i albo się kręcić (tylko, że ładnie), albo być proste.
Od czasu gdy ścięłam włosy pogorszył mi Więcej >
a niech Go szlag jasny trafi
01.06.14
9 maja, piątek
Zmiany. Czuję zmiany głównie w sobie, ale i na około też. Zaczynam się zastanawiać dlaczego i po co to coś się zmienia. Było mi w sumie dobrze… Teraz jakby inaczej na to wszystko patrzę, bardziej czuję.
Wczoraj ciężko było mi zasnąć mimo to, że chciało mi się spać. Wspomnienia jak żywe stawały obrazami przed oczami, powodowały dreszcze i takie miłe mrowienie na całym ciele. Przestałam czuć strach, zaczęłam pragnąć, a to wszystko Jego wina. Och… Nawiasem mówiąc zawsze i wszystko to będzie Jego wina. Ktoś musi zostać nią obarczony, na kogoś trzeba to wszystko zwalić. Najgorzej w takich sytuacjach Więcej >