innymi słowy puść wodze swej wyobraźni
Wpisy otagowane upokorzenie
zakład karny: dzień szósty – zemsta
11.02.14
Stałam przed ciężkimi żelaznymi drzwiami, w których był mały prostokąt zakryty przesłoną. Odsunęłam ją, aby rzucić okiem na swojego współlokatora. Był tam. Skulony na stercie szmat rzuconych niedbale w kąt pomieszczenia. To światło, czerwone światło, cała ta krwista poświata sprawiała, że rosła we mnie nienawiść i poziom gniewu szybko się podnosił.
Maria stała obok i przyglądała się mi bez słowa.
– Muszę tam wejść – powiedziałam drżącym głosem. – Uważam, że to nie jest najlepszy pomysł – zaprotestowała rozglądając się nerwowo. – Nie pytałam o to co uważasz za najlepsze – odpowiedziałam beznamiętnie. Czułam jak zalewa mnie fala spokoju. – Chcę tam Więcej >
lekko uginając się pod siłą naporu Jej rąk II
12.10.13
Czuł, że Jej wzrok spoczywa na nim. Czuł, że go obserwowała, wiedział że jej wzrok jest pełen dzikiej satysfakcji. Nagle w Jej zepsutym do szpiku kości pragnieniu pojawiła się myśl. Myśl tak paskudna, że postanowiła ją zrealizować. Gdy on skończył zlizywać z paneli swoje własne nasienie… – Zamierzam cię związać – powiedziała jeszcze do końca nie wiedząc jak to zrobi. Ale od czego jest internet? Sięgnęła po laptopa szybko wstukując w googlach odpowiednie słowa kluczowe, aby po chwili raczyć swoje oczy filmem zawierającym „instruktarz” shibari. Zawołała go, aby mógł zerknąć i zobaczyć co go czeka. On nie podnosząc się z Więcej >
renesans: twa podłość nie zna granic…
08.07.13
Nieświadoma niczego, siedziałam w necie, gdy zobaczyłam maila od Niego. Jego treść zjeżyła mi włosy na całym ciele. – Suka ma zrobić filmik i wysłać, jak zjada ciasto lub inne miękkie jedzenie z podłogi. – No oszalał! Jak pies mam jeść z podłogi? No kretyn, idiota, wredny sadysta! Najgorsze rzeczy cisnęły mi się na usta. Wzięłam głęboki oddech i odpisałam. – nie ma takiej opcji. – Na moją twarz z powrotem wracał naturalny kolor skóry. Chwile wcześniej byłam pewnie zielona i z obrzydzenia i z faktu co takiego ode mnie chciał. Ale to moja wina… Chciałam tego przecież, sama Mu Więcej >
zostań moją su – dar przekonywania II
18.06.13
– masz przesrane. – Usłyszałam nad sobą. Pierwszy odruch – paść na kolana i w akcie błagania o wybaczenie całować Go po stopach! Ale… Buty! Dobrze więc buty. Pałam wystraszona na kolana przed nim. Zbliżyłam twarz do jego stóp… – precz suko! – odsunął mnie nogą od siebie. – Jestem niezadowolony z Ciebie! Zawiodłem się na Tobie! Nie jesteś godna aby lizać moje buty! Więc nie myśl, że tym mnie ułaskawisz. – Chwycił mnie za włosy. Ja już byłam w psychicznym transie poddając się, zgadzając się na to co mnie czeka. – nie, szmato. Chłosta to nie będzie dobre rozwiązanie. Więcej >