innymi słowy puść wodze swej wyobraźni
Wpisy otagowane dominacja
odbicie
08.12.15
Czy strona dominująca powinna się czuć tylko tłem dla emocji strony uległej? Czy faktycznie jest niezauważalna i nie widać jej emocji? Czy całkowicie pomija się wkład osoby „trzymającej bat”? Czy osoby dominujące czują się w takich sytuacjach niedocenieni, niezauważeni… Przecież to dzięki nim to wszystko nabiera barw oraz wyrazu.
W przypływie emocji, w przypływie wrażeń, uczuć, fali pożądania… Ta wyrazistość, intensywność, te barwy promieniujących emocji wyrzucanych przez stronę uległą…
Większość osób, gdy ma okazję obserwować interakcję klimatyczną między dwiema osobami lub więcej, skupia swoją uwagę na mimice strony uległej, na jej gestach. Dlaczego? Wydaje mi się, że strona uległa w Więcej >
kolor zobowiązuje
25.06.14
22 czerwca, niedziela
Jeszcze kilka dni temu byłam przekonana, że nic już z tego nie będzie. Wydarzenia ostatniego czasu zmusiły mnie do nabrania dystansu i powiedzenia sobie czegoś co przyjemne nie było. – Do trzech razy sztuka – powtarzałam w myślach, bo doszłam do wniosku, że kształt tego czego chciałam nie pokrywał się z tym co miałam w rękach i to aż do takiego stopnia, że wolałabym odejść niż znów czekać. Ja nie lubię czekać, za to uwielbiam dostawać to czego chcę tu i teraz, natychmiast, bo taka jest moja natura. Byłam więc zdolna do takich drastycznych kroków, a ponieważ nie Więcej >
siakaś szcześliwsza
03.06.14
19 maja, poniedziałek
Wielką radości i łaskawością zostałam obdarowana. No dobrze, przesadzam i wyolbrzymiam, ale co zrobić zawsze lubiłam. Tan czas, w którym to On zniknął z przestworzy internetu do przyjemnych nie należał. A skoro już się pojawił i zaszczycił mą skromną osobę rozmową to musiałam nadrobić te dni kiedy nie miałam jak być wredna. Przeszłam samą siebie, ale ile mi to radości dało, ile uśmiechu… Ba, nawet znajoma napisała mi, że jakaś szczęśliwsza jestem. No pewnie. Brakowało mi Go, brakowało mi tego droczenia i tych wszystkich innych dziwnych rzeczy. Jak go nie ma to źle, a jak już jest… to Więcej >
duma i uprzedzenia
02.06.14
17 maja, sobota
Wyglądam jak pudel – pomyślałam patrząc w lustro. – Trochę deszczu i proszę bardzo oto panna pudel pierwsza we własnej osobie. Trzeba było już obciąć te kudły, ale przecież odrosną. Nawet trochę żałuję, bo przecież do pasa miałam, a teraz ledwo za ramiona… Zapomniałam jedynie o tym, że moje włosy nie lubią wilgoci i z racji swoich naturalnych skłonności do „krętactwa” zaczynają falować jak szalone będąc krótkie. Co z tego, że każde w inną stronę, ale falowane są. Mogły by się zdecydować i albo się kręcić (tylko, że ładnie), albo być proste.
Od czasu gdy ścięłam włosy pogorszył mi Więcej >
a niech Go szlag jasny trafi
01.06.14
9 maja, piątek
Zmiany. Czuję zmiany głównie w sobie, ale i na około też. Zaczynam się zastanawiać dlaczego i po co to coś się zmienia. Było mi w sumie dobrze… Teraz jakby inaczej na to wszystko patrzę, bardziej czuję.
Wczoraj ciężko było mi zasnąć mimo to, że chciało mi się spać. Wspomnienia jak żywe stawały obrazami przed oczami, powodowały dreszcze i takie miłe mrowienie na całym ciele. Przestałam czuć strach, zaczęłam pragnąć, a to wszystko Jego wina. Och… Nawiasem mówiąc zawsze i wszystko to będzie Jego wina. Ktoś musi zostać nią obarczony, na kogoś trzeba to wszystko zwalić. Najgorzej w takich sytuacjach Więcej >
katharsis
30.05.14
7 maja, środa
Nie mogłam spać w nocy, a gdy już zasnęłam to jakby po chwili obudził mnie szelest pościeli mojego chłopa wstającego właśnie do pracy. – Otwórz mi okno kotek – zażądałam półprzytomnym głosem. Nawet nie miałam pojęcia jak głupi był to pomysł, bo gdy już udało mi się ponownie pogrążyć we śnie to obudziła mnie śmieciarka. Nie lubię śmieciarek. Zawsze robią taki potworny hałas, że na całej ulicy ich słychać, tłuką tymi pojemnikami, a sami śmieciarze drą się wniebogłosy… Dźwięk niesie się w górę nawet i do dwunastego piętra. Byłam im serdecznie wdzięczna za takie umilenie poranka, ale coś Więcej >
koszmar zwany uległością III
02.04.14
Tkwiłam w bezruchu patrząc na samą siebie, ale tak jakby z drugiego końca prawie pustego pokoju. Ściany skrzyły się od blasku srebrnej poświaty nocy wpadającej przez żaluzje. Na łóżku leżała zwinięta w kłębek kobieta, obok niej klęczał mężczyzna i głaskał ją po głowie. – Nigdy więcej – łkała. On bez słowa głaskał ją dalej po włosach co chwilę zerkając na jej nagie ciało pokryte pręgami. Gdy tylko odrywał rękę od włosów i próbował dotknąć jej skóry ona natychmiast zachłystując się kolejną falą łez w panicznym spazmie uciekała sycząc z bólu. Chowała twarz w ramionach, po chwili ocierała pozostałości makijażu rozmazanego Więcej >
koszmar zwany uległością II
21.03.14
Kobieta siedziała w taksówce nerwowo bawiąc się kosmykiem włosów, co chwila zerkała na telefon sprawdzając godzinę. – Nie mogę się spóźnić – powiedziała cicho do kierowcy. – Nie dziś – wyciągnęła portfel i już chciała zapłacić, wysiąść i pójść dalej pieszo. – Spokojnie, zdążę panią zawieść na czas – odpowiedział taksówkarz. Stali jeszcze kilka minut w korku, a ona w skupieniu obserwowała ludzi na ulicach rozmyślając co ją może czekać za spóźnienie. Kierowca spojrzał w lusterko chwytając w locie spojrzenie kobiety. – Jak kocha to poczeka – rzucił radośnie przez ramię i raptownie skręcił w jedną z bocznych uliczek. – Więcej >
nauczę cię uległości VII
16.03.14
Stałam chwilę oparta o blat kuchenny zaskoczona swoimi myślami. – Zdominować dominującego – plątało mi się w głowie. Urocze określenie na wydobycie pragnień potencjalnego samca alfa, któremu tylko się wydaje, że taki jest. – To nic złego – tłumaczyłam sama sobie, to co zobaczyłam w jego oczach przyszło mi zbyt łatwo. Nie spodziewałam się tego, że mogłabym… że potrafiłabym sprowadzić czymś takim kogoś do parteru.
Zrezygnowałam ze szklanki. Teraz stałam prowokacyjnie oparta o framugę patrząc na biedną istotę, która właśnie trawiła to co się wydarzyło przed kilkoma minutami. – I widzisz do czego doprowadziłaś? – rzucił ciche i niedbale złożone słowa, Więcej >
koszmar zwany uległością
11.03.14
Kobieta siedziała zasłuchana w ciszę wpatrując się w nicość z pustym wzrokiem zawieszonym w przestrzeni. Walczyła sama ze sobą, z własna przekorną naturą. W tym katatonicznym bezruchu słyszała jedynie szum kłębiących się w jej głowie myśli, które z potężną siłą roztrzaskiwały się o wybrzeże z kości jej czaszki. Fala kolejnych pragnień, piętrząca się piana niepewności i strachu, zimno mnogości obaw i gorąc wielu marzeń… Wszystko razem tworzyło niebezpieczną mieszankę w jej głowie i wywoływało gęsią skórkę na karku.
Powoli noc wysuwała swoje ciemne macki, aby przejąć kontrolę nad światłem dnia. Nie zauważyła tego tkwiąc w swoim świecie przerażona jej wewnętrzną przemianą, Więcej >