innymi słowy puść wodze swej wyobraźni
Wpisy otagowane chłosta
ziarenka
13.07.15
Jak wiele jest rzeczy, których pragniemy podświadomie? Wiele, mnóstwo, mrowie. Jak wiele z nich nas przerażają? Kilka… Ile punktów z naszej listy pragnień przerastają nasze możliwości? Nie wiem, ale dowiem się jeśli pozwolisz mi spróbować. Dopiero wtedy będę wiedziała czy do danego marzenia dorosłam na tyle, by stawić czoło własnym lękom, by zrobić krok dalej… Dopiero wtedy przekonam się jak wiele siły to wymaga, jak wiele odwagi, jak ogromną ilością zaufania musiałabym obdarzyć Ciebie…
Fantazje są jak ziarenka. Kiełkują w Tobie, we mnie, w nas. Umiejętnie pielęgnowane rozwijają się, zakwitają głębokim pragnieniem, a gdy nadchodzi odpowiedni czas dojrzewają. Rodzi się Więcej >
nowe życie III
11.05.15
Podszedł do niej, podstawił pod twarz bat, zapach skóry uderzył w nos. Szarpnęła dłońmi w popłochu, próbując się odsunąć. Zachwiała się na nogach. Jeden z odzianych w bordo, podszedł do Mistrza, szepnął jedno słowo. Mistrz kiwnął głową i mężczyzna się oddalił.
Zwiniętym batem przesuwał po jej ciele, szorstkość splecionej skóry drapała. Próbowała się odsuwać. Próbowała uciekać. Ciepła dłoń Mistrza sprowadzała ją na miejsce.
Mężczyzna wrócił z wiadrem wody. Postawił je z metalowym zgrzytem na betonowej podłodze. Woda rozprysła się na boki, gdy każdy z mężczyzn wrzucił do niej swój bat. Mistrz przewiązał jej oczy czarną chustką. – Wiem co kryje twoja Więcej >
malowany chłopiec
21.09.14
Był lekko zdenerwowany. Stał przed brązowymi drzwiami hotelowego pokoju, zastanawiając się czy nie zrezygnować w ostatniej chwili. Wyciągną drżącą rękę w kierunku klamki. Zawahał się. – Może jednak powinienem zostawić to w sferze fantazji? – przemknęło mu przez myśl. Cofnął rękę, wyprostował się, potrząsnął głową i zapukał.
– Tak? – rozległ się głos zza drewnianej przeszkody, stojącej pomiędzy nim, a innym światem, którego nie znał. Kolejny raz szarpał się z myślami. – Ja – odpowiedział w chwili, gdy ciekawość była większa niż strach. – Wejdź.
Otworzył nieśmiało drzwi, zobaczył plecy kobiety stojącej przed oknem i z nostalgią wpatrującej się w widok za Więcej >
nie, nigdy w życiu i koniec kropka.
20.08.14
Szła krokiem tak szybkim, że niewiele brakowało, a zgubiłaby klapki, które miała na nogach. Była umówiona, nie chciała się spóźnić no i przecież źle by to wyglądało, a jeszcze gorzej by to o niej świadczyło. Mimo że była zmęczona kolejnym, całym dniem w pracy, łudziła się nadzieją, że będzie miała okazję zaspokoić własne, popaprane pragnienia. Ta myśl burzyła nieco jej światopogląd, bo nie chciała tak do tego podchodzić, ale głód przybierał na sile. To jak zasypywanie studni, która nie ma dna. Ciągle chcesz więcej i więcej, a ona chciała być, chciała czuć, że ktoś też tego chce. Po prostu dać Więcej >
prosisz się II
07.06.14
Jak on mógł mi to zrobić?! – krzyknęła, uderzając pięścią o marmurowy blat, aż łyżeczka z brzękiem podskoczyła. – A niech cię diabli wezmą – mamrotała wściekle pod nosem. – A nie, przepraszam. Złego diabli nie biorą… – na język cisnęły jej się najgorsze epitety, jakie tylko mogła wymyślić.
Drżącymi rękami wsparła się, lekko zdezorientowana i zaskoczona takim obrotem spraw, sięgnęła jeszcze trzęsącą się ręką w stronę własnych kostek, podciągnęła za spodnie dresowe, wyrzuciła z żalem do śmieci resztki swoich ulubionych majtek. Westchnęła żałośnie i wstawiła kubek do zlewu po czym w tych swoich śmiesznych, włochatych kapciach poszła do pokoju. Więcej >
koszmar zwany uległością III
02.04.14
Tkwiłam w bezruchu patrząc na samą siebie, ale tak jakby z drugiego końca prawie pustego pokoju. Ściany skrzyły się od blasku srebrnej poświaty nocy wpadającej przez żaluzje. Na łóżku leżała zwinięta w kłębek kobieta, obok niej klęczał mężczyzna i głaskał ją po głowie. – Nigdy więcej – łkała. On bez słowa głaskał ją dalej po włosach co chwilę zerkając na jej nagie ciało pokryte pręgami. Gdy tylko odrywał rękę od włosów i próbował dotknąć jej skóry ona natychmiast zachłystując się kolejną falą łez w panicznym spazmie uciekała sycząc z bólu. Chowała twarz w ramionach, po chwili ocierała pozostałości makijażu rozmazanego Więcej >
poprowadzę cię wąską ścieżką sub II
05.01.14
Tej, której imienia wymawiać głośno nie wolno już dawno przestała spać… I ponownie uśpić się nie zamierza dać. Niczym suka chcąca, aby jej Właściciel wypuścił ją na dwór by pobiegała trochę po ogrodzie pełnym tych jedynych w swoim rodzaju wrażeń, drapie pazurami raniąc moje wnętrze i szarpiąc myśli dogłębnie. Kolejny raz, ale tym razem świadomie chcąc spuścić ze smyczy emocje piętrzące się w mojej podświadomości, zdecydowałam się na tak zwany przypadek. Świadoma tego co mogło się wydarzyć, świadoma tego co mogłabym poczuć… Inaczej, świadoma tego co chciałam poczuć, zmusiłam swojego uległego do wykonania telefonu do znajomego.
****
Zaczęło się podobnie jak Więcej >
spełnione pragnienie
24.12.13
– Znowu do tego wracasz? Rozmawialiśmy już o tym. – Ale ja chcę, zrozum, to nas wzbogaci. – Nie! Nie będziesz pieprzyć się z innym facetem, nie ma mowy!
Znała jego zdanie, jednak nie chciała odpuścić. Wizja uprawiania seksu z kimś innym zawładnęła nią bardzo dawno. Jednak on wciąż był przeciwny, a ona zbyt go kochała by zrobić coś takiego za jego plecami. Nie chciała się z tym pogodzić, jednak trwała u jego boku, w końcu czym jest seks w porównaniu do więzi która ich łączyła? Już dawno miała wytypowany obiekt do pierwszego skoku w bok. Wiedział kto to jest, bo Więcej >
wrednie, wredniej, a może najwredniej?
21.11.13
Kot, który właśnie leżał na biurku radośnie mruczał z zamkniętymi oczami pod wpływem Jej pieszczot. Lubiła koty, miała nawet dwa takie sierściuchy, ale ostatnio w jej życiu nieoczekiwanie pojawiło się dodatkowe zwierze – pies. Pies dość pokaźnych rozmiarów w dodatku mało szczekający, w zasadzie nawet przyjacielsko nastawiony do innych…
Ostatnio kobieta upodobała sobie biel. Lubiła kontrast anielskiego ciepła i demonicznego zimna. Miała na sobie delikatną koronką koszulkę ledwo zasłaniającą tyłek, białe samonośne kabaretki… czarne buty, a w dłoniach trzymała czarny skórzany bat. W zasadzie kupiła go z myślą o samej sobie, ale nie koniecznie w takim kontekście. Bat był dość sztywny Więcej >
Herbata u Niej.
01.10.13
Sms był prosty. – Masz być za godzinę. Nie wcześniej i nie później. Pamiętaj, że każda minuta spóźnienia to kara.
Szybko pobiegł pod prysznic, aby już po kilku minutach wybiec z domu na spotkanie. Na miejsce dotarł ze sporym wyprzedzeniem, ale nie mógł i nie chciał ryzykować. Nie znosiła gdy nie wyrabiał się w czasie. Nie chciał jej stracić. Nie chciał też narazić się Jej i sprowokować do wymierzenia kary… Umiała ukarać boleśnie, nawet bardzo boleśnie.
Punktualnie po godzinie od nadejścia sms’a zapukał do Jej drzwi. – Wejdź. – Po chwili usłyszał. Gdy zamykał za sobą drzwi dodała jedynie. – Masz zostać Więcej >