innymi słowy puść wodze swej wyobraźni
opowiadania
w strzępkach emocji
11.02.16
Mała kropla błyszczącego potu spłynęła po nagiej piersi i zatrzymała się na sutku by uroczo zalśnić jeszcze raz i przyciągnąć jego wzrok. Kolejna skrząca się bursztynowym światłem na jej ciele znaczyła ścieżkę po plecach. Mokre włosy przywierały do szyi i ramion. Usta drżały wysiłkiem, czerwienią naznaczone pragnieniem. Oczy mieniły się tysiącem emocji od strachu, przez cierpienie aż do… Ona sama nie wiedziała.
Siedział wygodnie w fotelu, napawał oczy swym arcydziełem. Od długiego czasu układał ją pod siebie. Nieco pyskatą, pewną siebie, zadziorną kobietę ukształtował, jakby budował domek z kart – decydując o wszystkim co stanowiło jego część. Ona była jego Więcej >
uszate przeboje-podboje IV
22.01.16
– Czuję się chory – powiedział prosiaczek. Króliczek z przerażeniem przerwał czytanie bajki. – To się pół… – urwał obracając głowę w stronę prosiaczka. Prosiaczek ze zwisającą ślinką z pyszczka wpatrzony był w dwie ludzkie postacie w białych płaszczykach. – Zrobić ci zastrzyk? – rozpromienił się. Prosiaczek spojrzał z wymowną miną na królika. – Nie, dziękuję. Już mi lepiej.
****
Królik cwaniak, rajstopki wełniane założył i myślał, że przechytrzył mrozek. A tu mrozek przechytrzył królika sopelkową grzywką go ozdabiając i rzęsy na biało mu malując. Królik jak kulka, toczył się przez las do chatki prosiaczkowego tatusia. Prosiaczkowy papa z raciczką w gipsowym Więcej >
uszate przeboje-podboje III
12.12.15
Kwiatki, uśmieszki i czekoladki… To taki specjalny dzień, ale nie dla królika. Smoczyca od rana latała to tu to tam, biegała, pełzała i buchała dymem z nozdrzy. Królik przykicał do Jej dziupli pomagać. Umył blat, przemeldował chlebki do nowego domku, poodkurzał… A Smoczyca krzątała się po kuchni, co prawda króliczek pojawił się w Jej królestwie w charakterze uszatego pomocnika, ale już niewiele było do zrobienia. Ot oskrobał ziemniaki… – Załóż rękawiczki – popatrzył królik na Łuskowatą dziwnym, „zagubionym” wzrokiem. – Operacja – krzyknął i klasnął w łapki. – Nie. Buraki będziesz tarł. Królik się napuszył, nie lubił tego proszku co Więcej >
uszate przeboje-podboje II
12.12.15
Prosiaczek właśnie brał prysznic. Króliczek zapukał w ściankę norki, chciał spuścić wodę w wygódce, bo jak woda się nabierała to pod prysznicem leciał ukrop. Uszaty wybiegł zadowolony z kibelka, wpadł do łazienki. – Kradnę – krzyknął radośnie. – Już ukradłeś… Wcześniej – zaprotestował prosiaczek. – Zapukałem. – Uhm… Na pyszczek króliczka wpełzł złowrogi, wredny uśmieszek. Z premedytacją zajrzał za ceratową firankę w marchewki. Klepnął prosiaczka w gołą szynkę aż ten podskoczył, a dźwięk odbił się echem po kafelkach. Z wielką radością i śmiechem w pośpiechu opuścił łazienkę… Unikając strumienia wody, którym próbował polać go prosiaczek. – Będziesz miał więcej do Więcej >
uszate przeboje-podboje
12.12.15
– Pyskate lekko w życiu nie mają ug – zaskrzeczał Rokita. – Nie wiem co masz na myśli – zjeżył się króliczek. – Co z tym gryzieniem zielonego? – Śniadanie. A o czym myślałeś? Ug, ug. Pewno o czymś zboczonym. – No gdzie tam. – Akurat ug. – Ja mam w głowię herbatę teraz. Parzy się. – Zaparza, zboczony króliku! – Ciągnie fusa – zarechotał królik i wyszczerzył ząbki.
****
Zeschła trawa szeleściła z każdym ich krokiem. – Ale sucho – mruknął prosiaczek. – Noooo, ale tam jest bajorko – wskazał łapką na kępę suchych badyli i poszli w tamtą stronę. – Więcej >
odbicie
08.12.15
Czy strona dominująca powinna się czuć tylko tłem dla emocji strony uległej? Czy faktycznie jest niezauważalna i nie widać jej emocji? Czy całkowicie pomija się wkład osoby „trzymającej bat”? Czy osoby dominujące czują się w takich sytuacjach niedocenieni, niezauważeni… Przecież to dzięki nim to wszystko nabiera barw oraz wyrazu.
W przypływie emocji, w przypływie wrażeń, uczuć, fali pożądania… Ta wyrazistość, intensywność, te barwy promieniujących emocji wyrzucanych przez stronę uległą…
Większość osób, gdy ma okazję obserwować interakcję klimatyczną między dwiema osobami lub więcej, skupia swoją uwagę na mimice strony uległej, na jej gestach. Dlaczego? Wydaje mi się, że strona uległa w Więcej >
dob(ro)y jedności
06.12.15
Znów obudziłam się obolała. Ciągnęły mnie mięśnie grzbietowe, krzyż, okolice żeber, a nawet kark… Zaskakujące jest to, że bolały mnie także kolana i stopy. Ale nie czułam tego bólu tak jak powinnam, nie narzekałam, a z twarzy nie schodził mi ten specyficzny uśmiech. Rozedrgana chodziłam po mieszkaniu, endorfiny ze mnie jeszcze nie zeszły.
– Już? – zapytała, widząc czerwony palcat w moich ustach. Obiecałam Jej pół żartem, pół serio, że będę chodziła za Nią z tym batem w ustach. Generalnie był to efekt narastającego głodu, silnego pragnienia, impulsu, ale takiego tu i teraz. Nie mogłam się wycofać z tych słów, mimo Więcej >
gdy niemożliwe staję się możliwym
22.11.15
Z dedykacją dla Niej, bo potrafi uspokoić mój strach.
– Podaj mi śrubokręt córciu. Córcia mogła mieć wtedy jakieś cztery czy pięć lat, jej drobne rączki ochoczo pomagały w malowaniu. Cała utytłana w farbie podeszła do swojego ojca. – Ten? – zapytała, pokazując wkrętak, który miał gwiazdkę. – Nie, daj mi ten płaski z lampeczką. Po chwili wróciła z kilkoma egzemplarzami, nie miała pojęcia w którym z nich jest lampeczka. Ojciec sięgnął, wybrał i zajął się pracą, natomiast ona bacznie przyglądała się temu co robił.
– Aaaa – krzyknął tatuś i zaczął się trząść… Mała dziewczynka zbladła, zaczęła płakać i krzyczeć. Przybiegła Więcej >
tryptyk II
07.11.15
Wiara
Sama myśl o czymś, co spowodowało nam przykrość, a nawet samo wspomnienie zdarzenia, które wywołało nam ból, potrafi zepsuć humor na długi czas. To uczucie powraca co jakiś czas, świdruje myśli i podnosi ciśnienie… I znika dopiero wtedy, gdy zaczynamy wszystko rozumieć. Wiara w dobre i szczere intencje partnera bardzo pomaga… Ale trzeba mieć siłę by wierzyć.
****
Położyła grubo złożony koc na podłodze, abyśmy miały miękko pod kolanami. Uklękłam, tak jak zawsze, a Ona za mną. Lina otarła się o skórę, a ja ze zdumieniem odkryłam, że to mnie w żaden sposób nie pobudza. Zdenerwowałam się, ale czekałam, miałam nadzieję, że za Więcej >
kły, szczęka i gumka
01.11.15
– Cześć Łuskowata – przylgnął do Smoczycy króliczek. – Tęskniłem – wyszeptał w chłodne łuski. – Boli cię jeszcze? – Smoczyca kiwnęła głową. – Biedna jesteś – westchnął. Weszli do salonu i usiedli na sofie. Smoczyca wyciągnęła ogon i tylne łapki, a królik zwinął się w kłębek. Dawno się nie widzieli, dawno nie spędzali czasu razem, bo a to jedno było chore, a potem drugie się rozchorowało. Plus był z tego taki, że króliczek teraz dostawał więcej marchewek od Smoczycy jak u Niej przebywał w porach obiadowych, bo marchewki dla królika to ważna sprawa żeby był zdrowy.
Poruszyła pyskiem nerwowo. Króliczek Więcej >