innymi słowy puść wodze swej wyobraźni
opowiadania
Gwiazdor I
15.04.15
Czuć już było wiosnę w powietrzu. Młode listki pojawiły się na gałązkach drzew i krzaków, miejscami swym kolorem zwracały uwagę na siebie kwitnące niezapominajki.
Szczelnie owinięty kocykiem królik siedział na fotelu w norce. Zapatrzony w falującą na wietrze firankę, siedział i popijał herbatę z białej, porcelanowej filiżanki.
Wstał gwałtownie nadal nie odrywając wzroku od kawałka podskakującego materiału. Kocyk delikatnie zsunął się z jego grzbietu.
– Już czas – szepnął.
****
– Nosi królika – stwierdził Rokita, patrząc jak króliczek skacze od grządki do grządki. Tam szarpiąc się z dziko rosnącym chwastem, tam dziobiąc w ziemi grabkami. – Tyle pracy, tyle roboty, a czasu tak mało. Więcej >
to co mnie… wku**** część I
08.04.15
Uwaga! Będę narzekać i marudzić, ale nie na to, że za oknem pojawiają się oznaki wiosny, a razem z nią piekielne pyłki. Będę narzekać na ludzi i na ich zachowania. Uogólnię, bo przecież wszystkie te „przypadłości” występują nie tylko w naszym, wąskim, klimatycznym środowisku, ale również (o zgrozo!) możemy się natknąć na nie każdego dnia.
Zawiani.
Człowieka trzeba poznać trzy razy. Raz na osobności, drugi w towarzystwie i trzeci po alkoholu. Mówi się, że alkohol zdradza nasz charakter. Co i jak pijemy, jak się zachowujemy, w jaki sposób po alkoholu odnosimy się do innych… Osobiście stronię od alkoholu w dużych dawkach, mało Więcej >
każdy chce nieba… wiem
03.04.15
Jakiś czas temu nadszedł dzień, a dokładniej noc podczas której miałam sen… Niby nic specjalnego, bo przecież każdy ma sny i rzadko kiedy cokolwiek z nich pamięta. Problem w tym, że moje sny mają kolory, zapachy, dźwięki… Emocje. Zaczęłam chcieć. Któregoś dnia zapytałam i temat zaczął żyć własnym życiem, kilkanaście godzin przegadanych na temat znaczenia, kilka pomysłów na grafikę. Bitwa o wygląd tatuażu z moją połówką, bitwa z samą sobą i mimo to wszystko chodziłam, pytałam, prosiłam o wyceny. Kilka dni temu poszłyśmy razem do jednego z miejsc i nie wierzyłam, że tak łatwo mi to przyjdzie. Termin i pach… Więcej >
słowo łatka
02.04.15
Masochizm to słowo łatka, którego przez długi czas się bałam. To definicja czegoś z czym absolutnie się nie utożsamiałam. To nazwa zachowań, których bardzo długo się wstydziłam i które ukrywałam.
Był okres w moim życiu, w którym po przysłowiowym laniu potrafiłam się popłakać. Nie byłam wstanie się pogodzić z tym co odczuwałam, mimo że doskonale wiedziałam czym to jest. To za nic w świecie nie przyznawałam się do tego. Ukrywałam i tłumiłam reakcje. Wystarczyło zasłonić twarz włosami aby nie było widać oczu. Wystarczyło odrobina samokontroli by nie wypuścić z siebie dźwięku. Wystarczyło kontrolować odruchy… Z czasem jednak pewne rzeczy, potrzeby, Więcej >
piórka
01.04.15
Drzwi skrzypnęły otwierając się na oścież, Rudy królewicz wszedł na swoje włości. Wstałam nieco zirytowana i przymknęłam drzwi. Rudzielec patrzył bursztynowymi oczami wyczekując jakiegoś epitetu rzuconego pod jego adresem, cicho miauknął. Nie doczekał się, bo moje myśli skupione były wokół zupełnie czegoś innego.
****
Wróciłam do domu. Ogarnęłam się, spakowałam i siedzę, klikam coś w internetach. – Już nie gryziesz – napisała. Uśmiechnęłam się półgębkiem. Zaczynałam doceniać to, że poszła ze mną, bo przecież nie musiała i mimo mojego ogromnego sprzeciwu, uparła się i poszła. – Tak tylko teraz ślina mi bokiem wycieka. – Mrrr. Ustaliłyśmy godzinę spotkania. Mój partner miał Więcej >
o empatii słów kilka
19.03.15
Ostatnimi czasy, odbija mi z lekka, Ale nie aż tak co by odpadła mi jakaś klepka. I pomimo tej klepki ruchomej Jak i również mimo tej sporej niewiadomej, Postanowiłam moi mili, Opowiedzieć wam skutki pewnej chwili
Bajka będzie rymowana A myślałam nad nią już od rana Muszę Was ostrzec lojalnie, Mysz i tak dostanie za to lanie.
Za górami, za lasami Gdzie jeszcze dachy pokrywa się azbestami, Właśnie w tej wielkomiejskiej dżungli, gdzie ponoć Chińczycy robią zupę z kundli… Mieszkał sobie smok, taki myśliwy I przeszkadzał mu miejski smog, a i był pamiętliwy
Otóż rzecz się działa nie tak dawno I zrobiono komuś, Więcej >
mam dość specyficzne upodobania
12.03.15
Widok mokrego kamienia, porośniętego czymś co przypominało na pierwszy rzut oka mech i ten zapach wszechobecnej wilgoci… Drażnił go, dotykał zmysłowym pragnieniem oraz doprowadzał do furii jednocześnie. Podłoga połyskiwała od światła rzucanego przez lampę wiszącą pod sufitem, w kącie po lewej stronie można było dostrzec zarys stołu, na którym już wcześniej widział jak równo układała czarne, długie przedmioty. Niektóre z nich wyglądały przez swój kształt na miękkie, niektóre na twarde i cienkie z gładkimi brzegami, a jeszcze inne były tak inne, że od czerni odbijały się kolorem jasnego drewna. Z blatu stołu zwisały różnego typu końcówki… Wiedział co tam jest, Więcej >
kłamstewka, malutkie takie
07.03.15
Najczęstsze kłamstwa sadystów/ek.
– Nie będzie bolało. To jedno z najczęstszych kłamstw jakie można usłyszeć z ust sadysty lub sadystki. Dziwnym trafem zawsze jednak ta czynność boli jak pięć skurwysynów…
– Przecież to nie boli aż tak. Kolejne zdanie, które potrafi zrobić sieczkę z mózgu, zwłaszcza jak pewne części ciała pulsują gorącym bólem i nie ma się ochoty ruszyć tyłka z zimnej podłogi…
– Tylko raz. Uhm, jasne. Raz… x2 bo pośladki są dwa. Dziwnym sposobem i tak będzie trzeba poprawiać, bo dźwięk nie taki, bo reakcja nie taka, bo za mało krzyku, emocji albo łez, albo po prostu za delikatnie.
– Więcej >
epidemia :D
07.03.15
Obudziło mnie jakieś stękanie, przetarłam oczy, podniosłam głowę żeby zobaczyć która jest godzina. – 8.30 – sapnęłam. – Co ty tak marudzisz? – Tak źle to się jeszcze nie czułem – powiedział tonem wskazującym na melodramat. Wstałam, pofatygowałam się po termometr. – Masz, zmierz gorączkę – powiedziałam, podając mu elektryczny, zielony patyczek. Popatrzył na mnie błagalnym wzrokiem… – Nie wiem gdzie jest pacha – powiedział, a ja już miałam ochotę wsadzić mu ten naszpikowany elektroniką bajer w tyłek. Przewróciłam oczami, umieściłam termometr pod pacha i poszłam zrobić sobie kawę. Wróciłam po chwili, zielony cud techniki piszczał sygnalizując gotowy pomiar i Więcej >
cieszę się, bo mogę
05.03.15
Chodziłam po mieszkaniu nie mogąc znaleźć dla siebie miejsca, trzęsło mną i byłam jakaś taka poddenerwowana, ale musiałam wytrwać do tej 17… W głowie miałam natłok myśli i obaw. Kolejna impreza, wielu ludzi, głośno, mrok na sali i to dziwne mrowienie skóry, które mi towarzyszyło od chwili zwleczenia się z łóżka. Miałam wątpliwości, bo koniec cyklu zawsze wiązałam z mniejszą ochotą na „cokolwiek” poza ciastkiem z cukierni… Nie byłam pewna czy wieczór w ogóle będzie udany. Można by nawet powiedzieć, że się bałam, bo nie przepadałam nigdy za aktywnością wśród ludzi, zawsze wolałam gry i zabawy edukacyjne w gronie dwuosobowym. Więcej >