innymi słowy puść wodze swej wyobraźni
maledom
szepty zmysłów
21.08.15
Stawiała niepewnie kroki na kamiennych schodach klatki. Trzymała się kurczowo drewnianej poręczy. Zmysłami rejestrowała każdy szczegół, który ją przytłaczał. Wreszcie dotarła na drugie piętro kamienicy, przeszła korytarzem obok wielu drzwi. Kolorowych, obdrapanych z farby i starych. W powietrzu unosił się zapach kurzu. Zapukała do drzwi i od razu weszła do mieszkania.
– Cześć – powiedziała radośnie. – Hej, masz dobry humor widzę. – No pewnie, tak dawno się nie widzieliśmy. – Fakt, ale miałem trochę roboty.
Mieszkanie, w którym się spotykali należało do jego babki, która nie wyrażała zgody na jego wynajem, remont czy cokolwiek innego tłumacząc, że to jej wspomnienia. Więcej >
nowe życie IV
22.05.15
Otworzyła oczy i zobaczyła całe nic. Poruszyła się, pod ciałem zaszeleściła słoma. Przywarła dłońmi do podłoża. Zimna, kamienna podłoga pokryta była bruzdami. Zapach, który się unosił w powietrzu, przyprawiał ją o mdłości. Zgnilizna, wilgoć i pustka. Tak głośnej ciszy jeszcze nie miała okazji poczuć. Spełzła z posłania, dokładnie badając dłońmi powierzchnię przed sobą. Coś z piskiem przemknęło po jej nodze. Krzyknęła. W popłochu zwinęła się w kłębek. Popłakała się.
****
Doczołgała się do ściany. Ostrożnie wspinała się cegła po cegle, a gdy stanęła na nogach, nadal jedną ręką uczepiona ściany, odkryła, że ma na sobie jakiś materiał. Namacała jego kształt, przypominało to Więcej >
nowe życie III
11.05.15
Podszedł do niej, podstawił pod twarz bat, zapach skóry uderzył w nos. Szarpnęła dłońmi w popłochu, próbując się odsunąć. Zachwiała się na nogach. Jeden z odzianych w bordo, podszedł do Mistrza, szepnął jedno słowo. Mistrz kiwnął głową i mężczyzna się oddalił.
Zwiniętym batem przesuwał po jej ciele, szorstkość splecionej skóry drapała. Próbowała się odsuwać. Próbowała uciekać. Ciepła dłoń Mistrza sprowadzała ją na miejsce.
Mężczyzna wrócił z wiadrem wody. Postawił je z metalowym zgrzytem na betonowej podłodze. Woda rozprysła się na boki, gdy każdy z mężczyzn wrzucił do niej swój bat. Mistrz przewiązał jej oczy czarną chustką. – Wiem co kryje twoja Więcej >
nowe życie II
26.04.15
– Nadszedł czas – strumień wody uderzył w ciało kobiety po czym z głuchym dźwiękiem uderzając w kamienną posadzkę ucichł. Krzyknęła, straciła orientację zaskoczona nowym miejscem.
Zerwali się z miejsca, dopadli do ciała kobiety. Dwóch mężczyzn w bordowych togach zajętych było wiązaniem nadgarstków i nóg w kostkach. Szarpała się, krzyczała, wyzywała ich. Podeszło jeszcze dwóch. Jeden z nich wymierzył jej siarczysty policzek. Uderzenie niosło się echem po ścianach. Zamroczyło ją, poczuła metaliczny smak krwi w ustach. Przestała się bronić na chwilę aby zbierać myśli. – Gdzie ja jestem? Co to za typy w ręcznikach? – rozejrzała się dyskretnie po pomieszczeniu.
Ciemna, Więcej >
nowe życie
21.04.15
Był późny wieczór, a światło z pobliskiej latarni połyskiwało na mokrych kocich łbach ulicy, którą szła. Stawiała kroki w pośpiechu, nie odwracając się za siebie. – Na całe szczęście przestało lać – pomyślała, ostrożnie stawiając nogę schodząc z chodnika. W ręku kurczowo trzymała teczkę z dokumentami, torebka zawieszona na ramieniu ześlizgiwała się po gładkim materiale płaszcza z trenczu przez co musiała ją poprawiać. Niewygodne szpilki z czerwoną podeszwą od Louboutin obcierały nieubłagane. – Takie ładne, a takie niewygodne – mamrotała pod nosem. Zaczynała żałować decyzji i tej kasy, którą w nich utopiła, ale zawsze chciała mieć takie. – Cierp ciało, Więcej >
prosisz się IV
02.12.14
Usiadła nadąsana w fotelu, stuknęła kubkiem o blat stolika. Robiła wszystko, żeby go wkurwić. On niewzruszony dalej obserwował biegającą zgraję bandytów w kolorowych strojach.
Westchnęła z rezygnacją. Nagle z szerokim uśmiechem zerwała się z siedziska, przeszła szybkim krokiem przed telewizor. Wypięła tyłek sięgając po laptopa. Nawet nie zareagował. – Pieprzona oaza spokoju – pomyślała. – Czekaj no. Ja cię zaraz rozruszam. Położyła laptopa na fotelu, a sama poszła do kuchni. Po chwili wróciła z miseczką czipsów i piwem. Oderwał wzrok od telewizora. Patrzył teraz na nią. – No co? – zapytała bojowym tonem. – Nico. Miło, że pomyślałaś o mnie. (więcej…)
Więcej >prosisz się III
01.12.14
Pół roku później.
Mieszkali razem od kilku miesięcy, teraz siedziała na przeciwko niego w fotelu i potrząsała nerwowo nogą. Włochaty kapeć zsunięty z pięty śmiesznie podrygiwał na jej stopie. Wpatrywała się w niego z przymrużonymi oczami, on wpatrywał się w telewizor. Na płaskim ekranie dwudziestu chłopa uganiało się za jedną piłką.
– Spalony – krzyknęła, aby zwrócić na siebie jego uwagę. – Jaki spalony? – zapytał zaskoczony. – Głodna jesteś – stwierdził, chwilę na nią patrząc. – Nie. Po czym wnosisz? – Najczęściej po schodach… Zakupy na to twoje, pieprzone czwarte piętro. Sugerowałbym abyś następnym razem planując zmianę zamieszkania pomyślała Więcej >
koszmar zwany uległością IV
17.10.14
Weszła naburmuszona do mieszkania, rzuciła niedbale torbę podróżną obok krzesła. Przez chwilę wpatrywała się w ciemny kąt pokoju. Po chwili kot w geście powitania otarł się jej o nogi, ogon zakręcił wokół łydki i cicho miauknął. – Psik – powiedziała cicho. – Daj mi spokój, chcę być sama. Usiadła na łóżku i schowała twarz we włosach, wychwytywała palcami gorące łzy spływające po policzkach. Kot zaciekawiony nową sytuacją usiadł, przyglądał się właścicielce i tylko pomiaukując cicho próbował zwrócić na siebie jej uwagę.
Kobieta wstała gwałtownie z łóżka, kot pierzchnął spod jej nóg. Energicznie, jakby w złości odsunęła krzesło, usiadła i oparła Więcej >
ostatnie westchnienie
24.08.14
Są takie momenty, że mamy wszystkiego dość. Są takie dni, że przestajemy chcieć i pragnąć, u mnie właśnie taki moment był kilka dni temu. Gdzieś tam próbowałam nie dopuszczać myśli, że to nie ma sensu i jeszcze walczyłam, ale z czasem zdałam sobie sprawę z tego jak bardzo moja walka jest pozbawiona sensu. Przegrałam i wygrałam w jednej potyczce.
Nie, nie żałuję, żadnego dnia, a nawet żadnej godziny, bo przecież wszystko co nas spotyka czegoś nas uczy. On pokazał mi świat, którego się poniekąd bałam. Jemu zaufałam, on mnie prowadził, to temu człowiekowi spowiadałam się ze wszystkich swoich pragnień i lęków. Więcej >
zastanów się kilka razy czy na pewno chcesz… V
11.07.14
Resztki dnia powoli gasły w świetle zachodzącego słońca, a małe, różowe chmurki nadawały niebu cholernie romantyczny i zarazem mdły charakter. Kobieta stała wsparta o parapet i obserwowała latające za oknem jaskółki, patrzyła jak agresywnie, krzycząc przy tym głośno, chwytały zwinnie owady w locie. – O tej porze roku zawsze polują na chrabąszcze – pomyślała, uśmiechając się na wspomnienie o małych haczykowatych łapkach, wbijających się w delikatną skórę dekoltu.
– Marzenia się spełniają, wiem to – szepnęła, a na parapet obok niej wskoczył rudy kot i głośno zaczął domagać się pieszczot. Kobieta uśmiechnęła się lekko, rozczulona żądaniami kota. Głaskała go, dalej wpatrując Więcej >