innymi słowy puść wodze swej wyobraźni
uszata
Ten użytkownik nie wpisał jeszcze żadnych informacji o sobie.
Strona domowa: http://operwersji.pl
Wpisy uszata
zoo czyli cyrk na kółkach
06.05.15
Lenił się królik w swojej norce, wyciągnął swoje skoki i na stołeczku oparł, oglądał wraz ze Smoczycą program przyrodniczy w telewizji. Po norze rozchodziły się słodkie zapachy marchwi i bzu.
Sok marchewkowy stygł w kubeczkach, na talerzykach leżały kawałki ciasta marchewkowego swoją wielkością odpowiednie dla naszych bohaterów. – Króliczki są do głaskania, a nie do zgniatania – zaprotestował, gdy ta z należytym wdziękiem oraz urokiem postanowiła się przytulić. – Większa jesteś. Oczka mi wypadną – argumentował. – Bądź delikatniejsza – poprosił. – Ale ty lubisz jak nie jestem delikatna. Ciągle się pytasz gdzie się podziała cała ta brutalność w naszym związku. Więcej >
nie jem byle czego
02.05.15
– Masz zimny nosek? – zapytała Smoczyca. – Mam, chcesz sprawdzić? – rozochocił się królik. – Faktycznie… Zimny nosek – stwierdziła. – Dobrze, że nie jest mokry – roześmiał się króliczek. – Zawsze jak jest mokry, to jest i gil. – Gil? Kim jest gil? – No z nosa mi zwisa… no gil… Normalny, klasyczny gil. – Taki z czerwonym brzuszkiem? – Zielonym… – zawstydził się. – Jak ma zielony brzuszek, to muszę go poznać. Kiedy on przychodzi? – Wtedy, kiedy produkujemy plamki… – Aaaaa! Taki gil… Plamki są ważne, a ty przecież lubisz plamki. Przełknął ślinę, delikatnie mgłą zaszły Więcej >
nowe życie II
26.04.15
– Nadszedł czas – strumień wody uderzył w ciało kobiety po czym z głuchym dźwiękiem uderzając w kamienną posadzkę ucichł. Krzyknęła, straciła orientację zaskoczona nowym miejscem.
Zerwali się z miejsca, dopadli do ciała kobiety. Dwóch mężczyzn w bordowych togach zajętych było wiązaniem nadgarstków i nóg w kostkach. Szarpała się, krzyczała, wyzywała ich. Podeszło jeszcze dwóch. Jeden z nich wymierzył jej siarczysty policzek. Uderzenie niosło się echem po ścianach. Zamroczyło ją, poczuła metaliczny smak krwi w ustach. Przestała się bronić na chwilę aby zbierać myśli. – Gdzie ja jestem? Co to za typy w ręcznikach? – rozejrzała się dyskretnie po pomieszczeniu.
Ciemna, Więcej >
zastanów się kilka razy czy na pewno chcesz… V
26.04.15
– W życiu mogą cię spotkać dwa rodzaje nieszczęścia – powiedziała, delikatnie uśmiechając się do kota. – Wiesz… To wtedy, kiedy twoje największe marzenie się nie spełni… Albo kiedy właśnie się spełniło. Moje właśnie się spełnia – posmutniała. Kot odwrócił od niej swoje złote oczy, a po chwili wstał i odszedł w stronę drzwi. Została sama. – Czas przywyknąć do samotności, czas się pogodzić z tym, że nic nie trwa wiecznie – pomyślała, pogrążając się w myślach, oczy zapiekły gorącym płynem.
– Cisza – szepnęła, sięgając po kartkę i długopis. – Cisza już mnie nie boli aż tak, to już nic Więcej >
nowe życie
21.04.15
Był późny wieczór, a światło z pobliskiej latarni połyskiwało na mokrych kocich łbach ulicy, którą szła. Stawiała kroki w pośpiechu, nie odwracając się za siebie. – Na całe szczęście przestało lać – pomyślała, ostrożnie stawiając nogę schodząc z chodnika. W ręku kurczowo trzymała teczkę z dokumentami, torebka zawieszona na ramieniu ześlizgiwała się po gładkim materiale płaszcza z trenczu przez co musiała ją poprawiać. Niewygodne szpilki z czerwoną podeszwą od Louboutin obcierały nieubłagane. – Takie ładne, a takie niewygodne – mamrotała pod nosem. Zaczynała żałować decyzji i tej kasy, którą w nich utopiła, ale zawsze chciała mieć takie. – Cierp ciało, Więcej >
wycieczka za las
18.04.15
O zęby trzeba dbać, a u królika rosną one przez całe życie, więc w lekkim stresie poszedł królik do leśnego sadysty. – Chłodno – pomyślał, zapinając kurteczkę i wychodząc ze sterylnie pachnącej norki. Kicał sobie radośnie, bo na jakiś czas ma spokój, a i z Myśliwym miał się spotkać.
– Pojedziemy do Biedronki – powiedział Myśliwy. – Fajnie – klasnął w łapki i przypiął się pasem do żuka. Myśliwy kierował żukiem ciągając za czułki, a co jakiś czas przyciskał pancerzyk żuka, żeby szybciej szedł lub zwolnił. – Czemu żuk nie jest zielony – zastanawiał się przez ułamek sekundy króliczek, ale już Więcej >
ognisko i jajka
16.04.15
Już powoli zapadał zmrok, ucichły ćwierkające ptaszki, a ich miejsce powoli zajmowały żaby z konikami polnymi ze swoim koncertem. W cieple ogniska, w towarzystwie kilku innych zwierzaków z miejskiego lasu, siedział królik ogrzewając swoje zmęczone łapki po całym dniu pracy. Ogień tańczył na gałęziach, trzaskał, a zwierzaki obracały trzymane w łapkach patyki, na których to ponabijane kiełbaski skwierczały od wysokiej temperatury.
Gdzieś tam z drugiej strony lasu… – Mmmm – pociągnął nosem. – Ktoś robi ognisko – pomyślał i ruszył prowadzony zapachem w stronę króliczka i jego przyjaciół. – Nie można rozpalać ognia w lesie – powiedział sam do siebie, mimowolnie Więcej >
nie chcę, nie potrzebuję, boję się
15.04.15
Szorstka i sztywna juta oplatała jej nadgarstki, jednym, zwinnym ruchem połączyła węzłem dłonie i jednocześnie je oddzieliła. Przez chwile delektowała się znajomym mrowieniem, które powodowały liny, ale gwałtowne szarpnięcie przerwało jej skupienie.
Związane dłonie powoli przesuwały się ku górze, ponowne szarpnięcie i już wyprostowane ręce ukrywały jej twarz w ramionach. – Nie chcę – zakwiliła cicho, wtulając się w ciepłe, własne ciało. Naprężona lina zmuszała jej ciało do wyciągnięcia się, a mięśnie napięły się. Stała już na samych palcach, próbując uczepić się mchu, który miała pod stopami… W efekcie czego zniszczyła tylko jego kępkę i ubrudziła się, rozrzucając wyrwane kawałki ziemi Więcej >
Gwiazdor I
15.04.15
Czuć już było wiosnę w powietrzu. Młode listki pojawiły się na gałązkach drzew i krzaków, miejscami swym kolorem zwracały uwagę na siebie kwitnące niezapominajki.
Szczelnie owinięty kocykiem królik siedział na fotelu w norce. Zapatrzony w falującą na wietrze firankę, siedział i popijał herbatę z białej, porcelanowej filiżanki.
Wstał gwałtownie nadal nie odrywając wzroku od kawałka podskakującego materiału. Kocyk delikatnie zsunął się z jego grzbietu.
– Już czas – szepnął.
****
– Nosi królika – stwierdził Rokita, patrząc jak króliczek skacze od grządki do grządki. Tam szarpiąc się z dziko rosnącym chwastem, tam dziobiąc w ziemi grabkami. – Tyle pracy, tyle roboty, a czasu tak mało. Więcej >
to co mnie… wku**** część I
08.04.15
Uwaga! Będę narzekać i marudzić, ale nie na to, że za oknem pojawiają się oznaki wiosny, a razem z nią piekielne pyłki. Będę narzekać na ludzi i na ich zachowania. Uogólnię, bo przecież wszystkie te „przypadłości” występują nie tylko w naszym, wąskim, klimatycznym środowisku, ale również (o zgrozo!) możemy się natknąć na nie każdego dnia.
Zawiani.
Człowieka trzeba poznać trzy razy. Raz na osobności, drugi w towarzystwie i trzeci po alkoholu. Mówi się, że alkohol zdradza nasz charakter. Co i jak pijemy, jak się zachowujemy, w jaki sposób po alkoholu odnosimy się do innych… Osobiście stronię od alkoholu w dużych dawkach, mało Więcej >