Napisane przez uszata w opowiadania
Duże krople deszczu spadały z nieba i z hukiem uderzały o parapet zakątka kotki. Królik to się nawet cieszył, bo nie będzie musiał zaiwaniać na poletko z konewką w łapkach.
– Tej! Ciężko konewko! Dopisz tam! Trzymaj się faktów jak już się zabierasz za spisywanie moich zajebistych przygód!
Ekhem.
Duże krople deszczu spadały z nieba i z hukiem uderzały o parapet zakątka kotki. Królik to się nawet cieszył, bo nie będzie musiał zaiwaniać na poletko z bardzo ciężką konewką w łapkach (niech mu lekką będzie ta ciężka konewka). Z jednej strony się trochę martwił, że mu marchew wypłynie w strugach deszczówki, Więcej >
Napisane przez uszata w opowiadania
Na niebie nie było nawet najmniejszej chmurki. Ptaki raźno świergocząc oznajmiały światu, że są już gotowe i oto tutaj, teraz i natentychmiast poszukują kandydata czy tam kandydatki do celów lęgowych.
Króliczek siedział naburmuszony na swojej ławeczce w ogródku i patrzył.
– Mogliby przestać – wymamrotał pod nosem.
Kotka spojrzała na króliczka z wyraźnie zaniepokojoną miną.
– Mogliby, na wielką marchew, przestać już.
– Ale co oni ci przeszkadzają. Bo ja nie rozumiem…
– Drą te japy. Samce, że siusiaki sterczą, że nabrzmiałe, że mają tyle, a tyle centymetrów w długości. Samice, że wilgotne szparki, gorące, że spragnione miłości, że jajka, Więcej >
Napisane przez uszata w opowiadania
Wiosna już na dobre zagościła w miejskim lesie. Gdzieniegdzie pojawiały się na gałązkach pączki młodych liści, nawet ptaki świergotały niosąc ploty między drzewami, a i mech jakiś taki bardziej zielony się wydawał niż zwykle. Jednym słowem #wiosnapełnągębą wkroczyła do lasu…
– Za nic w świecie nie pozwolę, by sobie poszła! – tupnął króliczek. – Nawet gdybym miał zawlec za kudły i zamknąć tę wiosnę w mojej piwnicy.
– A o zapasy marchewek się nie boisz?
Królik zatrzymał się nagle.
– A powinienem się bać?
– Nie wiem. Ostatecznie to twoje marchewki – wyjaśniła kotka i wzruszyła ramionami.
– To na
Więcej >