innymi słowy puść wodze swej wyobraźni
Archiwum dla Maj, 2014
katharsis
30.05.14
7 maja, środa
Nie mogłam spać w nocy, a gdy już zasnęłam to jakby po chwili obudził mnie szelest pościeli mojego chłopa wstającego właśnie do pracy. – Otwórz mi okno kotek – zażądałam półprzytomnym głosem. Nawet nie miałam pojęcia jak głupi był to pomysł, bo gdy już udało mi się ponownie pogrążyć we śnie to obudziła mnie śmieciarka. Nie lubię śmieciarek. Zawsze robią taki potworny hałas, że na całej ulicy ich słychać, tłuką tymi pojemnikami, a sami śmieciarze drą się wniebogłosy… Dźwięk niesie się w górę nawet i do dwunastego piętra. Byłam im serdecznie wdzięczna za takie umilenie poranka, ale coś Więcej >
a mama mi mówiła – nie rozmawiaj z nieznajomymi
29.05.14
26 kwietnia, sobota
A wszystko zaczęło się w sumie tak niewinnie… Nigdy w życiu bym nie przypuszczała… Eee… Nie, nie mogę powiedzieć nigdy w życiu, bo to jest niepoprawne politycznie i nie daj Boże On by to przeczytał, to od razu by się przyczepił. Powiedziałby zapewne tak: – Jesteś pewna, że nigdy? Człowiekowi w mgnieniu oka odechciewa się dyskusji, bo przecież każdy kto kiedykolwiek miał styczność z takimi jak On wie, że to tylko kwestia czasu i doboru odpowiednich słów, a wtedy to „nigdy” zamienia się w chcę/pragnę/pożądam/zawsze – niepotrzebne skreślić.
No ale zacznę może od początku, żebym czytając to kiedyś wiedziała Więcej >
prosisz się
22.05.14
Poczłapała do kuchni w tych swoich śmiesznych, włochatych kapciach, wstawiła wodę na kawę i zabrała się za podlewanie kwiatków. Od tego zajęcia oraz od myśli jakie pływały po jej głowie oderwał ją dzwonek do drzwi. – Kogo do diabła niesie? – rzuciła pod nosem, idąc otworzyć. – A to ty – powiedziała lekko zawiedzionym głosem. – Ja, a co? Spodziewałaś się listonosza, hydraulika czy może kominiarza? – Sam diabeł we własnej osobie – pomyślała i parsknęła niechęcią i oburzeniem pod nosem. – Mogę wejść? – zapytał po chwili, stojąc jeszcze na zimnej klatce schodowej. – Ta. Skoro już przylazłeś to Więcej >
walet karo
13.05.14
Już dobre dwie godziny jechali drogą na Kraków w kompletnej ciszy. Zjechała z trasy, a po kilku metrach wjechała w las. Leśną wyjeżdżoną ścieżką toczyli się wolno może z piętnaście minut. Zatrzymała się zaraz za polaną, wjeżdżając na posesję dworku. – Jesteśmy na miejscu – powiedziała prostując swoje ciało. – Weź z bagażnika rzeczy – rozkazała. Odwrócił się i zobaczył mały, biały dworek. Jego nowa Pani wspominała o nim, wyglądał dokładnie tak jak ten z jego snów. Tak samo pedantycznie wysprzątane podwórko, dokładnie taki sam płot. Wszystko było identyczne, jakby żywcem przeniesione w realny świat wprost ze snu.
****
Zadzwoniła dzwonkiem, a Więcej >
walet kier
12.05.14
Usłyszał za sobą szelest Jej sukni, którą zabrała z garderoby. Mimo ogromnej ciekawości tkwił w pozycji, w której go zostawiła idąc pod prysznic. Kobieta przeszła obok niego i usiadła przy toaletce owinięta w biały ręcznik i właśnie zabierała się za rozczesanie włosów szczotką z naturalnego włosia. Obserwował jak powolnymi ruchami przesuwała szczotką lśniące od wilgoci pasemka włosów. – Podejdź – powiedziała wyciągając w jego kierunku rękę trzymającą szczotkę. Jednym skokiem dopadł do jej stóp. – Wstań i zrób to – powiedziała bez cienia emocji. – Byłeś dzisiaj grzeczny – uśmiechnęła się kładąc szczotkę na jego dłoniach. Nawet się nie zastanawiał. Więcej >
uroki bycia posiadaną przez kota
08.05.14
– Nie wiedziałam, że masz kota. – Tak właściwie to on nie jest mój – powiedziałam do słuchawki telefonu. – No kolegi… – urwałam wsłuchując się w głos koleżanki rozbrzmiewający z głośniczka. – Wyjechał na tydzień i ładnie poprosił żebym się nim zaopiekowała. – Taaaaaaa, akurat poprosił, postawił przed faktem dokonanym – poprawiłam się w myślach.
Rozmawiałam sobie dalej spokojnie przygotowując kolację. Zapomniałam wyjąć masła z lodówki, beztrosko odwróciłam się plecami do stołu na którym leżała żytnia bułka i kilka plasterków wędliny. Gdy z masłem w ręku stanęłam przed stolikiem, aż wypadło mi ono z ręki, właśnie poznałam kocią magię. Wędlina Więcej >
dama trefl
07.05.14
Wracała samochodem z pracy słuchając smętnych piosenek z płyty. Z trudem zaparkowała pod blokiem, otworzyła bagażnik i zabrała siatki z zakupami, które zrobiła po drodze do domu. Nie miała ochoty jeść, ale wypadało mieć coś poza światłem w tej lodówce, tak na wszelki wypadek jakby ktoś wpadł z niezapowiedzianą wizytą.
Od dłuższego czasu czuła, że nadchodzą radykalne zmiany. Przestała się uśmiechać, a przyjaciółki nie były wstanie wywołać chociaż cienia radości na jej twarzy. Nie pomagały komedie romantyczne, czekoladki, nie pomógł również zakup nowej pary budów, które sobie upatrzyła na początku sezonu. Niezdarnie upuściła klucze. Westchnęła. Na klatce znów przepaliła się żarówka. Więcej >
Dama Pik
01.05.14
Jasny blond warkocz zwisał tuż nad jego głową. Podniósł się na tyle, na ile było to możliwe aby móc delektować się piaskowym odcieniem jej włosów, aby pieścić chociaż myślą jej jasną skórę… Zajrzeć w głębie szarych oczu i spróbować zgadnąć co go czeka. Bez skutku, bo jej spojrzenie jak zwykle wyrażało tylko to, że to co zamierza z nim zrobić cholernie jej się podoba. Położyła dłoń na jego karku i siłą zmusiła do powrotu do wcześniejszej pozycji ciała, nachyliła się i uśmiechnęła słodko. – Nie lubię jak się tak uśmiecha – pomyślał szybko spuszczając wzrok zaraz po tym jak na Więcej >
pudełko z niespodzianką
01.05.14
Szła ulicą stukając obcasami. Śpieszyła się żeby wysłać paczkę, chciała być miła w końcu zbliżała się Wielkanoc. Wystała się bawiąc się numerkiem z automatu, który pobrała zaraz po wejściu. Znudzona oglądaniem reklam, komunikatów, a nawet i pocztówek okolicznościowych wyszła przed urząd żeby zapalić. Pogoda była niczego sobie, nawet było ciepło. Zaczynała żałować, że zabrała ze sobą płaszcz i jeszcze ta paczka, która gabarytowo do malutkich nie należała. No, ale chciała być miła.
****
Wrócił z pracy jak zwykle zmęczony. Niechętnie otworzył skrzynkę na listy. – Awizo? – powiedział na głos zaskoczony znaleziskiem. Nie spodziewał się, że mógłby ktoś mu cokolwiek wysłać. Pisał Więcej >